Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Jest już wprawdzie środek sokolego sezonu, ale postanowiłam zacząć ten temat, ponieważ, już od 2 lat, miałam zamiar to zrobić i zawsze było coś pilniejszego.
Projekt podglądania sokołów, "Falcons for everyone", ma swoją, już kilkunastoletnią, historię.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych, ornitolodzy z Brukseli, odkryli parę sokołów wędrownych, zimujących na szczycie wieży Katedry św Michała i św Guduli, w centrum Brukseli. W 2001 roku ornitolodzy z Królewskiego Instytutu Belgijskiego Nauk Przyrodniczych (RBINS) w połączeniu z d'Fonds pour les Rapaces, zainstalowali w budynku budkę lęgową, starając się zachęcić sokoły do zbudowania gniazda. Ta budka lęgowa nigdy nie była używana, ale wiosną 2004 roku, para sokołów zagnieździła się na balkonie, na szczycie północnej wieży Katedry. Na początku marca samica złożyła trzy piękne jaja. Według ornitologów, to był pierwszy raz, kiedy ten wspaniały ptak zagnieździł się w Brukseli.
Pod wpływem oglądania akrobatycznych wyczynów trzech piskląt, startujących z maszkaronów Katedry, pod koniec maja 2004 r. został opracowany projekt "Sokoły dla wszystkich", przez RBINS w porozumieniu z Komisją Ornithologique de Watermael-Boitsfort. Dzięki projektowi możemy teraz w kamerce, podglądać piękno natury w niezwykłym otoczeniu, już siódmy z rzędu rok.
W 2010 r było pięć ! (to naprawdę wyjątkowy przypadek) młodych sokołów, w ubiegłym roku - cztery.
Mama jest bardzo doświadczoną, 11 - letnią sokolicą, pochodzącą z Niemiec. Jest w Brukseli od 2006 roku, zniosła do tej pory 23 jajka, z czego tylko 2 nie wykluły się. Tato jest o wiele młodszy. Jak zwykle, u Panów Sokołów, jest bardzo zabawny. Rozśmieszył mnie do łez, kiedy w 2010, "zapomniał" o jednym jajku. Filmik, z tego zdarzenia, jest do tej pory, na stronie projektu : http://www.peregrinefalcons.be/video_archief.jsp?lang=en ( trzeba kliknąć wstecz i znaleźć video "The male forgets an egg" :
W tym roku, z trzech jajek, wykluły się trzy pisklęta - 11 i 12 kwietnia. Teraz już są na tyle duże, że zostają same w gnieździe.
Dziś, zastałam je śpiące, pod opieką Mamy. Nagle Mama zaczęła patrzeć w prawo. Natychmiast obudził się i wyprostował, jeden z pisklaczków. Po chwili, wszystkie były gotowe, do późnej kolacji :
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 07-05-2012 21:15
Tak, zostały zaobrączkowane 4 maja. W tym roku są dwie dziewczynki i jeden chłopiec.
Chłopiec waży już 655 gramów. To jest odpowiednik wagi dorosłego samca, ale on ma dopiero 3 tygodnie. Ma na lewej nóżce żółtą obrączkę, z kodem H / L, a na prawej, metalową, z 7 znakami i adresem belgijskiego Królewskiego Instytutu Nauk Przyrodniczych.
Dziewczynki ważą 898 gramów i 841 gramów. Ich pierścienie, które są również żółte, mają kody H / N i H / P.
Obrączki są żółte, aby łatwiej było odczytać z dołu, patrząc przez lornetkę, kto jest kim. Na razie maluchy, jeszcze przez 2 tygodnie będą w gnieździe.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 13-05-2012 21:02
Okazuje się, że jako pierwszy, opuścił skrzynkę lęgową chłopczyk. Było to w poniedziałek, 7 maja. Mama przyleciała ze śniadaniem o 6:23 i zaczęła przygotowywać zdobycz nie na platformie, ale na balkonie. Pierwszy przybiegł chłopak, żeby dostać najlepsze kąski. Potem, tak mu się spodobało poza gniazdem, że wyszedł sobie całkiem, po gzymsie i nie było go w dzień i w nocy. Potem wrócił do sióstr, bo pewnie zgłodniał. Samczyki szybciej rosną, więc potrzebują więcej energii, a mama zachęca dzieci do takich wycieczek poza gniazdo. Muszą wzmocnić mięśnie, aby w końcu móc polecieć. Rzucić się w dół, z liczącej 55 metrów wieży i wykonać swój pierwszy, najważniejszy lot.
Dziś rano, tylko jedno z młodych było widoczne w kamerce.
Mała, długo jednak nie posiedziała w gnieździe. Po 5 minutach, o 10:30, była już pod kamerką. Ma chyba jakieś zainteresowania techniczne, bo spodobał się jej kabel kamerki. Potem się trochę zdrzemnęła :
Na blogu sokołów z Brukseli, znalazłam ciekawą historię, która wydarzyła się w Ronquières, pomiędzy Brukselą a Charleroi. Z opisu zrozumiałam, że jest to stare lotnisko, dzieło sztuki, unikalne w skali światowej. Z tego lotniska mogły startować samoloty o masie 1350 ton i, po rozpędzeniu się na pasie o długości 68 metrów, wznieść się w górę. Najważniejszym obiektem tutaj, jest wieża kontrolna, o wysokości 150 metrów, widoczna, z odległości 30 km. Marzenie sokołów !
Tutaj, od 2007 roku miała swoje gniazdo para sokołów, która między 2007 a 2011 rokiem, wyprowadziła 16 młodych sokolątek. Samica, podobnie, jak mama z Brukseli, pochodzi z Niemiec i była obrączkowana w 1992 r.
8 maja, ekipa ornitologów z Brukseli, wybrała się do Ronquières, w nadziei, że uda się odczytać pełne dane z obrączki samicy.
Kiedy przyjechali, padał deszcz. Wspięli się na platformę, z wieloma antenami i zobaczyli, krążącą parę sokołów. A więc, muszą być małe sokoły w gnieździe. Znaleźli pierwszego młodego, drugiego, niezapłodnione jajko i wreszcie, trzeciego sokolika : dziewczynkę i dwóch chłopców, w wieku około 15 - 16 dni.
Aż nagle, zobaczyli martwego, dorosłego sokoła, tuż obok maluchów. Ciało już się rozkładało, musiała być martwa już około 10 - 20 dni, ale krócej, niż miesiąc. Miała obrączkę z kodem, kończącym się na 92 ! A więc, była to niemiecka Mama ! Nie wiadomo, co się stało. To nie mogła być gwałtowna śmierć. Czy mogło to być zatrucie ? Badanie ma to wyjaśnić i to jest ważne, dla przyszłości tych sokołów. Jeśli to zatrucie, należy bić na alarm. Kiedy zmarła ? Już po wykluciu sie piskląt, czy przed ? Raczej po, ponieważ inaczej by nie przetrwały. Pobrano próbki DNA Czy Tata sam je wykarmił ? Są w bardzo dobrej formie.
No, ale Tata już nie był sam - widziano krążące 2 dorosłe sokoły ! To znaczy, że jest druga samica ? Czy ona pomogła ojcu karmić młode, czy je adoptowała i, wspólnie z ojcem, ocaliła ?
Cokolwiek to było, to bardzo niezwykłe zachowanie. Sokoły wędrowne są tak do siebie przywiązane, tak terytorialne, a tu, w ciągu kilku dni, czy nawet godzin, samiec zaakceptował nową samicę, aby ocalić swoje młode ! Zachowanie gatunku ! Niesamowite !
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 30-03-2013 00:20
Kamerka już działa, a nawet są dwie kamerki. Kamera 1 pokazuje katedrę Św. Michała i Guduli, a kamera 2 - gniazdo.
Udało mi się podejrzeć cztery, z pięciu jajek. Mama niechętnie je pokazywała.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 19-04-2013 12:27
Na pewno są trzy sokoliki, a może jest i czwarty. Mama niechętnie odkrywa dzieci. Czekałam w nocy i czekam dzisiaj, od 8 rano. Przegapiłam jednak zmianę. O 9:00, Tata był z dziećmi i siedział tyłem do kamerki. Teraz jest Mama. Najstarszy pisklaczek już może nie być pod pierzynką. Jest "duży", ma już dwa dni !
Wiadomo, że Mama pochodzi z Niemiec, ma 12 lat i gniazduje tutaj od 2006 roku. Nie udało się jednak, do tej pory, ustalić pochodzenia Taty. 4 dni temu, wreszcie tego dokonano. Kiedy przyleciał nakarmić dzieci, odczytano jego obrączkę. Okazuje się, że wykluł się między 6 a 8 kwietnia 2008 roku, w tym gnieździe i został zaobrączkowany 28 kwietnia 2008 roku. Ostatnie trzy cyfry, siedmiocyfrowego kodu na obrączce, to 539. Miał dwóch braci i jedną siostrę. Gniazduje tutaj od 10 maja 2011 roku i to jest jego trzeci sezon w tym gnieździe. Jego partnerką jest jego matka. Jak widać, nie stwarza to na razie żadnych problemów. Wychowali już siedmioro dzieci, z których wszystkie odleciały i teraz mają tę piąteczkę. Niewątpliwie, przed pięcioletnim Tatą stoi teraz wielkie wyzwanie - wykarmienie piątki maluchów, to będzie bardzo wyczerpujące zadanie.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 03-05-2013 20:52
Cała piąteczka ma się dobrze. Pięknie wyrosły, co ma taki minus, że Mama nie może ich już ogrzewać. Przypominają teraz duży kłębek waty. Tylko jeden, został wypchnięty z gromadki i nie może się ułożyć.
Sokoliki zostały zaobrączkowane 9 maja. Mają dwie obrączki: metalową, na prawej nóżce, z wygrawerowanym unikalnym, siedmiocyfrowym kodem oraz adresem Royal Belgian Institute of Natural Sciences. Druga obrączka jest plastikowa, żółta, na lewej łapce. Ma trzy - znakowy kod, który lepiej widać z odległości. Sokolikom zmierzono skrzydła i zważono je, a także pobrano po kilka piórek, do badań genetycznych i oznaczenia poziomu toksyn. Pobrano też wydzielinę z odbytu i ślinę, aby wykryć ewentualne wirusy, takie, jak ptasia grypa, czy gorączka Zachodniego Nilu.
Tegoroczna rodzinka, składa się z trzech chłopców i dwóch dziewczyn. I tak, od najcięższego do najlżejszego:
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 31-03-2014 21:58
Kamerki włączono chyba tylko na chwilę, bo znów nie działają. Znalazłam, za to filmik, który pozwoli nam lepiej się zorientować, w którym miejscu katedry, znajduje się budka: