Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 3472 Miejscowość: Buczkowice Data rejestracji: 25.06.12
Dodane dnia 30-04-2015 22:10
28 kwietnia młode sokoły - a jak się okazało, cztery sokolice zostały zaobrączkowane. Cała operacja trwała ok. 15 minut.
Dwie samiczki są większe - ważą 696 g i 675 g.Pierwsza została oznaczona metalowym pierścieniem Królewskiego Instytutu Nauk Przyrodniczych, obok czarnym pierścieniem, z wygrawerowanym kodem L / N. Druga otrzymała czarny pierścień z kodem L / P.
Dwie mniejsze samiczki ważyły -533 g i 556 g i otrzymały odpowiednio obrączki z symbolami : L/R i L/S.
Poza tym pobrano m.in. materiał do badań DNA. Wyniki zostaną wprowadzone do bazy danych w ramach walki z nielegalnym handlem ptakami drapieżnymi.
Autor
RE: Sokoły wędrowne z Brukseli i inne sokoły z Belgii.
Po chwili do gniazda przyleciała mama. Tato się wycofał/ chyba zadowolony - bo karmienie głodnych 4 sokolic nie jest łatwe / . Mama wzięła ten trud na siebie
Postów: 3472 Miejscowość: Buczkowice Data rejestracji: 25.06.12
Dodane dnia 04-05-2015 09:36
Od godziny maluchy piszczą jakby były bardzo głodne, ale to u nich prawie normalne Wreszcie jest rodzic i karmi. Maluchy są już takie duże, że przysłaniają rodzica. Karmienie trwało krótko, chyba jakiś mały ptaszek. No, nie wiem, czy będą sokolątka zadowolone.
Postów: 3472 Miejscowość: Buczkowice Data rejestracji: 25.06.12
Dodane dnia 05-05-2015 21:04
Dzisiaj karmienie już wyglądało zupełnie inaczej niż wczoraj. Maluchy jadły wszędzie - na parterze i na pięterku , a jeden z nich miał kawałek mięska i jadł samodzielnie. Przemieszczanie się z pięterka na parter jeszcze nie wychodzi maluchom zbyt gładko - raczej spadają w dół Gorzej będzie wydostać się na górę. Mimo to widać ,że są coraz bardziej sprawne.
Postów: 3472 Miejscowość: Buczkowice Data rejestracji: 25.06.12
Dodane dnia 06-05-2015 18:55
Nakarmić taką czeredkę głodomorów to już nie jest takie proste. Tato przyniósł zdobycz do gniazda. Zanim mama zdążyła zabrać, łapnął ją jeden maluch i osłaniając przed rodzeństwem, sam pałaszował.
Skończyło się mięsko, mama odleciała, ale maluchy jeszcze długo krzyczały , że było mało Mama chyba usłyszała, bo po kilkunastu minutach wróciła ze sporym kawałem czegoś czerwonego. Tym razem karmiła sama.
Tutaj klucie rozpoczęło się 10 kwietnia i są dwa małe sokoliki. Niemiecka, piętnastoletnia mama (dwie obrączki), od 7 lat tworzy parę ze swoim dziewięcioletnim synem o końcowych cyfrach numeru obrączki 539 (jedna obrączka na lewej łapce) i zawsze mają udane lęgi.
Miałam wyjątkowe szczęście oglądać dzisiaj klucie pierwszego maluszka. Wyszedł ze skorupki prawie dokładnie o 9:00. Tata przyleciał po 20 minutach, ale szybko się ewakuował.