Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 05-09-2011 23:04
Oto "światowy" królik, a właściwie "królewna". Ma 6 lat i mieszka w Belgii, ale urodziła się w Polsce i wakacje spędza w kraju. Jak widać, lubi mieszkać w doniczce, ale bez roślin.
Jak widać, moja rodzina należy do potteromaniaków. W zdrobnieniu to po prostu Lusia.
Lusia w ciągu dnia dużo śpi, a wieczorem zaczyna rozrabiać. śpi w domu :
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 21-09-2011 10:53
Wcale się nie dziwię, że nie chce pozować. Przecież dzisiaj nic nie jest za darmo. Sunia jest bardzo piękna i widać, że ma charakter !
Może kiedyś się zgodzi na jeszcze jedno zdjęcie ?
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 24-09-2011 18:12
Bazylio śliczna jest Twoja Majka. I tak, jak Gersenda mówi -" charakter bije Jej z pyszczka"
Moje koty.
Później wykasuję część zdjęć, bo zdaję sobie sprawę z tego, że jest ich za dużo.
Psotka
Psotka jest najstarsza - ma 11 lat, znalazłam ją, pod oknem szpitalnej kuchni, była bardzo chora, ale,na szczęście udało się Ją uratować. Po kocim katarze, został jednak ślad - chore oczka. Psotka bardzo lubi...lizać firanki. Nawet Dorota Sumińska, nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego
Urodził się w piwnicy. Był zatruty, bo dzieci wpadły na "genialny" pomysł i wrzuciły do piwnicy , Polane benzynę, podpalone szmaty. Waży 8 kg - ma 10 lat.
Kotka po najbardziej traumatycznych przeżyciach. Pochodzi z ogródków działkowych.Ktoś, powiesił Ja (za ogonek), na drzewie. Nie wiadomo jak długo wisiała. Część ogonka Jej odpadła. Przywieziono ją do schroniska, miała być uśpiona. Była bardzo wycieńczona. Udało mi się Ją ...wykraść. Część ogonka, ta która pozostała, wygląda jak...ogonek, świnki. Widać to na drugim zdjęciu
Malinka jest jedną z trojga kociaków, które zabrałam (wraz z matką) z podwórka, firmy, graniczącej z Tesco. Kotka, którą dokarmiałam, okociła się. Maluchy nie miały szans na przeżycie, z powodu zbyt wielu, jeżdżących tam samochodów. Kotkę, po wysterylizowaniu (jak już przestała karmić), wyniosłam z powrotem. Rodzeństwo Malinki, trafiło w dobre (mam nadzieję ręce), a Ona została, bo nie chciała, żeby Ją zabrano. Przy każdej wizycie, potencjalnych opiekunów, chowała się ...do wersalki.
Zuzia jest z działek. Miała Ją wziąć moja znajoma, która miała już jedną kotkę, ale po kilku dniach, przyniosła Zuzię z powrotem, bo Jej kotka nie chciała Zuzi, zaakceptować. Przecież, nie mogłam pozwolić, żeby wróciła na działki, więc - została. Na ostatnim zdjęciu, Zuzia, po sterylizacji.
Misia jest najkrócej. Od 11-go listopada 2009 roku. Siedziała na przystanku autobusowym i jak mnie zobaczyła, odprowadziła mnie do domu. Pod bramę...no i co miałam zrobić??? Chciałam Ją nazwać Sulejówka, ale w efekcie, została, Misią
Halko, nie kasuj nic. Czego tu za dużo, to kociego nieszczęścia, dobrze, że kociaki trafiły do dobrego, czyli Twojego, domu Twój jeden kot to jak 4-5 moich psów
Ostatnie zdjęcie jest świetne. A Szaruś to wypisz wymaluj kot mojej babci, którego pamiętam z dzieciństwa . Nazywał się Maciek i był też tak piękny i wielki . Niestety, w tamtych czasach nikt nie słyszał o kotach niewychodzących, toteż Maciek chodził własnymi drogami. Do czasu. Ktoś go po prostu ukradł
Edytowane przez admin1 dnia 24-09-2011 21:16
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 24-09-2011 19:06
Dzięki Bazylio Miałam problem, nie wiedziałam które zdjęcia wkleić. Kotka Twojej Babci, na pewno ktoś ukradł, jeżeli był taki ładny. Teraz niektóre kotki, też wychodzą na dwór. Zwłaszcza te, które mieszkają na parterze
...a Ty czcij, co żyje radośnie, a Ty szanuj to, co umiera...
/Jacek Kaczmarski/
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 24-09-2011 20:46
Halko, masz piękną, kocią rodzinkę. Widzę, że Panowie są w mniejszości. Wszystkie kotki mają piękne oczy. Chyba najbardziej podobają mi się jednak Szaruś i Misia. Musisz mieć mnóstwo zajęcia z nimi. Muszę o nich powiedzieć koleżance. Ona myślała, że ma największego kota, ale jej Kłopot ważył tylko 7 kg. One tyją po kastracji ?
Twoje kotki są na pewno szczęśliwe, że są razem. Widać, że o nie dbasz.
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 25-09-2011 06:55
Gersendo Jakoś tak dziwnie się złożyło, że są tylko dwa kocurki. One rzeczywiście tyją po kastracji. Kotki, nie, nie wiem dlaczego. Wcześniej, najwięcej jadła Psotka i była szczupła. Teraz, największym "żarłoczkiem" jest, Misia. One nie jedzą tak dużo. Mokry pokarm, dostają dwa razy dziennie. Rano, dostają 1 1/2 puszki 400 g i wieczorem, tak samo, (zdarza się, że nie zjadają tego). Przez cały czas, mają w miseczce chrupki i przegryzają sobie w ciągu dnia. Ruchu, nie mają za wiele. Czasami tylko, dostają "głupawki" i wtedy, urządzają szalone biegi po mieszkaniu. Zajęć, rzeczywiście jest z nimi huk. Powiem tylko, że 5 kg opakowanie żwirku, starcza mi najwyżej na trzy dni.
Ponieważ najbardziej podobają Ci się - Misia i Szaruś, więc, specjalnie dla Ciebie, wklejam jeszcze kilka ich zdjęć:
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 25-09-2011 10:37
Dziękuję, Halko, za zdjęcia. Misia jest bardzo "groźna", ale Szaruś, na trzecim zdjęciu jest niesamowity. Aż ciarki przechodzą. Wygląda, jak szaman w transie.
Jak na taką gromadkę, to one i tak niedużo zużywają tego żwirku. Lusia zużywa tyle samo.
Postów: 8199 Miejscowość: Będzin Data rejestracji: 12.12.10
Dodane dnia 25-09-2011 18:41
Halko, cudne te Twoje kociaki, taka wielka kocia rodzina i jaka zgodna. To smutne, że zostały tak potraktowane przez los, ale znalazłaś je w odpowiednim momencie i je przygarnęłaś. Przy takiej kociarni masz dużo pracy ze sprzątaniem, moja kicia zawsze mi rozwala żwirek w łazience i ciągle latam z łopatką i zmiotką a i tak wynosi żwirek na łapkach do przedpokoju. Moja kicia tez lubiła wylegiwać się na górnych szafkach jak Misia do czasu jak podczas snu spadła na rant zlewozmywaka. Miała wtedy problemy z kręgosłupem i łapał ją paraliż. To były straszne chwile, łapał ja paraliż i wykręcał, a ja ryczałam i wiozłam do weterynarza. Trwało to prawie dwa miesiące, ale po zastrzykach w końcu przeszło. Teraz już nie wskakuje na szafki.
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 25-09-2011 19:18
Dzięki Vando . Tak, masz rację, jest trochę sprzątania. Moje też, tak uparcie, szurają w kuwecie, że wysypują piasek na pół łazienki. No i oczywiście, roznoszą go , po całym mieszkaniu . Biedna Kicia, tyle musiała wycierpieć . Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze . Teraz pewnie się boi i dlatego nie wskakuje na szafki...
...a Ty czcij, co żyje radośnie, a Ty szanuj to, co umiera...
/Jacek Kaczmarski/
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 06-11-2011 19:41
Vando Ona jest śliczna. Na drugim zdjęciu, ma taką minkę, jakby się dziwiła, że kwiatek jest taki ładny , a na tym, ulubionym przez Ciebie - mówi "wszystko moje" [IMG]http://emots.yetihehe.com/3/rotfl.gif[/IMG] .
Widzę, że jest bardzo grzeczna. Podziwa kwiatki, ale nie strąca ich. Ja niestety, nie mogę mieć kwiatków. Moje koty, wykopywały je z doniczek i wyzucały na podłogę .
...a Ty czcij, co żyje radośnie, a Ty szanuj to, co umiera...
/Jacek Kaczmarski/
Halko, trochę nie w temacie, przepraszam, ale ... co tam kwiatki. Mój pies nic nie niszczy, kwiatków nie jada, ale za to zjadł 100 zł obcą walutę w postaci 10 euro udało mi się uratować z psiego pyska. I kto ma gorzej?