Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 23-05-2011 02:23
Wczoraj był 39 dzień od złożenia pierwszego jajka. Normalnie, pisklęta rybołowów klują się między 35 a 39 dniem inkubacji. Zdarza się jednak, że inkubacja może trwać 42 dni, wyczytałam też, że zdarzało się klucie w 45 dniu. Frank trochę się zmienił. Stara się zaopatrywać Lady w ryby, ale czasem, pokaże jej, że złowił i odlatuje z rybą, zanim Lady zdąży ją schwycić. Nadal nie lubi wysiadywać jajek, ale Lady już mu nie wierzy i nie odlatuje daleko na posiłek. Nawet, kiedy sama łowi, sprawdza, co się dzieje w gnieździe i czy Frank przypadkiem nie zostawił jajek.
Dziś, przed południem, zastałam go w gnieździe. Ma teraz zawadiacko wywinięte piórko. Wiercił się strasznie i nudził, potem wołał Lady, ale doczekał do jej przylotu.
Przed 17:00 W gnieździe była Lady. Była już bardzo głodna, bo przez kilkanaście minut wołała Franka. Obracała też jajeczka, ale był silny wiatr i nie można było zaobserwować, czy są jakieś oznaki klucia.
Frank w końcu przyleciał, około 19-tej, przyniósł ładną rybkę i zaczął drzemać. Po 10 minutach już się zdenerwował, że musi siedzieć. Obracał też jajeczka, ale robił to tak szybko, ze tylko na jednym zdjęciu je widać, ale Frank jest całkiem rozmazany. Lady, niedługo potem, wróciła.
O 20-tej Lady była w gnieździe i znów nawoływała. Frank przyniósł o 20:38 piękną, dużą rybę. Wtedy można było zobaczyć jajeczka wyraźnie. Mnie się wydaje, że jajko najbliżej kamerki, jest mocno podejrzane.
Potem zrobiło się ciemno, ale Lady jeszcze długo nie spała, wstawała i oglądała jajeczka. Może słuchała śpiewu swojego pisklaczka, który zaczął się wydostawać na świat ? Zobaczymy rano.
Kamerka była zepsuta, uruchomiono ją dopiero w sobotę, wieczorem. Z powodu wiatru odczepił się kawałek taśmy mocującej przewody i furkotał, powiewając nad gniazdem. Było widać jego cień w gnieździe. Lady to trochę niepokoiło.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 25-05-2011 01:44
Od poniedziałku szaleje huragan. Wichura połamała gałęzie sosny, na której jest gniazdo. Frank nie był w stanie złowić żadnej ryby i nic oboje nie jedli. Lady, wystraszona, leżała płasko, chroniąc jajeczka. Dodatkowo jeszcze rano padał deszcz.
W dodatku, o 16:00 w gnieździe wylądował obcy rybołów. To chyba nie był intruz, tylko ptak, który, wskutek wiatru stracił równowagę i musiał szybko usiąść, więc wybrał gniazdo. Postał chwilkę i odleciał, mimo to, po 7 minutach, Frank był w gnieździe i ostrzegawczo ćwierkał.
24.05. Wiatr był trochę mniejszy. Frank spędził prawie cały dzień na umacnianiu i odbudowywaniu brzegu gniazda, ponieważ patyki, od strony kamerki, tam, gdzie złamała się gałąź, w nocy spadły.
Rano udało mu się przynieść Lady rybę, z którą ona odleciała, a Frank usiadł na jajkach.Wieczorem też przyniósł rybę, bardzo dużą. Lady cały dzień zachowywała się dziwnie, jakby nie czuła się bezpieczna. Frank również, przylatując, wydał dziwny głos, tak, że początkowo myślałam, że to nie on. Lady wcale nie kwapiła się, aby zabrać rybkę, ale w końcu wstała i, po namyśle odleciała. Wróciła z rybką po chwili, a Frank, jadł ją najpierw w gnieździe, a potem z nią odleciał.
Pierwsze jako zostało złożone 13 kwietnia. 42 dzień będzie 25 maja.
Drugie jajko zostało złożone 16 kwietnia . 42 dzień będzie 28 maja.
Trzecie jako zostało złożone 19 kwietnia . 42 dzień będzie 31 maja.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 26-05-2011 01:45
Niestety, nadal nie ma oznak klucia, na żadnym z jajeczek. Ale Lady zachowuje się inaczej. Nie odlatuje zbyt daleko, często wstaje i nasłuchuje. Laird również bardzo często zagląda do jajeczek. On spędził w gnieździe dużo czasu. Rano, 25.05. po czwartej, przyniósł Lady pstrąga, z którym odleciała, a on siedział w gnieździe. Zastałam go też po siódmej rano :
A o 19:00 znów Frank 7Y. Chyba mu się nudzi, bo przyniósł sobie ... "piłeczkę", która przeturlał po jajkach. Zamierza grać w golfa ? W zeszłym roku, kiedy przyniósł ogromny kawałek kory, wszyscy się śmiali, że to deska snowboardowa. Zastanawiałam się, co to jest, ale Frank zaczął to rozmontowywać i to chyba taki guzowaty kawałek drewna.
Postów: 8199 Miejscowość: Będzin Data rejestracji: 12.12.10
Dodane dnia 14-06-2011 19:21
Lady na chwilę zeszła z jajeczek. Przekładała gałązki, które jej przeszkadzały. Po chwili wróciła do wysiadywania. Jedno jajeczko jest całe czarne. To takie smutne, że w tym roku nie będzie małych pisklaczków, a Lady tak się meczy wysiadując w nadziei, że może coś się jednak wykluje.
Postów: 8199 Miejscowość: Będzin Data rejestracji: 12.12.10
Dodane dnia 18-07-2011 19:02
Kilkanaście dni wczesniej z gniazda zabrano jajeczka do zbadania. Wynik badań jest pomyślny dla Lady, jajeczka były zapłodnione, a wiec przyczyną nie jest wiek Lady.
Edytowane przez gersenda dnia 18-03-2012 16:19
Operator kamerki, próbował "złapać" jej lewe oko, do oficjalnej identyfikacji.
Wkrótce rozpoczęła remont i próbowała usunąć trawę, która wyrosła na środku gniazda. Potem usiadła na swojej ulubionej gałęzi i patrzyła na jezioro. Nikt nie miał wątpliwości, że to ona.
O 9:30, SWT potwierdziło oficjalnie, że Lady wróciła.
Lady, trochę odpoczęła i o 10:30 poleciała po rybę i wróciła , po godzinie, oczywiście z rybką.
O 12:30, nagle na plecach Lady wylądował obcy samiec. Nie ma obrączki, potem wracał jeszcze wielokrotnie.
O 13:00 przyniósł pierwszą rybę. Lady musiała być głodna, bo prawie wyrwała mu nogę. W sumie, przyniósł wczoraj 3 ryby do gniazda. Najpierw przylatywał z żywą rybą, pokazywał ją, odlatywał, wracał z nadgryzioną i oddawał Lady.
Chłopak bardzo się stara przypodobać Pani tego jeziora. Widać, że jest od niej dużo młodszy. Nie chcę nawet myśleć, co się będzie działo, kiedy wróci Frank. Młody nie ma szans.
Po 19:00, kania ruda "zanurkowała" do gniazda. Młodego nie było wtedy w gnieździe, wrócił, po 20 minutach z kolejną rybą, ale Lady miała jeszcze nie zjedzoną poprzednią rybę, więc odleciał, potem wrócił i jadł w gnieździe.
Biedna Lady ! Chyba nie spodziewała się takich atrakcji, w pierwszym dniu, po powrocie do domu. Zmęczona, oszołomiona zalotami nowego starającego się. Pewnie, w pierwszym momencie, nie wiedziała, co się dzieje. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Najważniejsze, że wróciła. Ma 27 lat.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 12-04-2012 02:08
Nie będę ukrywać, że liczyłam na powrót Franka. Oczywiście jest to nadal możliwe, ale sprawy inaczej się potoczyły.
Nowy partner Lady, nazwany, przez Wildlife Village : Lad, jest bardzo młody i bardzo nieokrzesany. Niestety, prezentuje się znacznie gorzej, niż Frank 2 lata temu. Jest, oczywiście bardzo kochliwy, ale trochę gorzej jest z zaopatrzeniem Lady w ryby. To znaczy, przynosi średnio 2 ryby dziennie, ale w bodajże 3 dniu, Lady była przez 24 godziny bez jedzenia. To nie znaczy, że nie ma ryb. Dla siebie łowi ich więcej i zada sam, siedząc na gałęzi. Albo przynosi rybę do gniazda i odlatuje z nią.
8 kwietnia rano, około 11:00 naszego czasu, przyniósł rybę, zostawił ją Lady, potem skutecznie odpędził myszołowa, ale co z tego, kiedy po południu, zupełnie się skompromitował. Przyniósł bardzo dużego szczupaka, ale wyglądał, jakby miał zamiar z nim odlecieć, więc Lady rzuciła się na niego i odebrała mu rybę, próbując z nią odlecieć. Niestety, Lad ukradł ją natychmiast i odleciał z nią.
Potem, wieczorem, około 20:30, złapał ogromnego pstrąga i zaczął go sam jeść, w pobliżu gniazda, a ponieważ nie dał mu rady sam, upuścił go, marnując to, co mogło być kolacją dla naszej Lady.
Pamiętam, że Frank robił 2 lata temu podobnie, zostawiając Lady głodną, podczas wysiadywania jajek i potem, kiedy już były pisklęta, Lady ciężko zachorowała, prawdopodobnie z niedożywienia i odwodnienia. To nie wróży dobrze.
Sposób, w jaki młody traktuje Lady, też pozostawia wiele do życzenia. Zwłaszcza to, że robi sobie z jej grzbietu ślizgawkę.
Oto, co zrobił dzisiaj, właściwie wczoraj, 11 kwietnia : [img]http://www.allegaleria.pl/images/f6962qeygew7g0mq7kx2.gif[/img] http://youtu.be/Mg1bQj6yQ9s
10 kwietnia miało miejsce śmieszne wydarzenie. W gnieździe wylądował intruz, wywołując zupełną konsternację. Przez chwilę były w gnieździe 3 rybołowy ! Potem Lad odprowadził intruza daleko, poza swoje terytorium, pokazując mu, czyje to jest gniazdo.
Teraz wszystko zależy od tego, czy młody partner wydorośleje i zadba o żonę i jajka.
O młodym nic nie wiadomo. Może być nawet jednym z synów Lady. Jeśli chodzi o budowę gniazda, to widać, że preferuje miękkie materiały wewnątrz i buduje ogrodzenie z gałęzi na zewnątrz. Gniazdo jest grubo obłożone "poduchami" Frank uwielbiał przynosić "talerzyki" z kory.
Przy tym ustawieniu kamerki, trudno będzie obserwować dołek.
Wszystkie filmiki są autorstwa Alison.
[img]https://images86.fotosik.pl/487/9b7cee49f5adc40dmed.jpg[/img]
Edytowane przez gersenda dnia 12-04-2012 02:10
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 12-04-2012 10:44
Wszystko wskazuje na to, że Lady nas ...nabrała ! Nie widać jajka, chociaż to akurat możliwe, przy tak głębokim dołku, ale też nie wysiaduje, ani nie obraca domniemanego jajka. No, ale z rybołowami tak już jest : oczekuj nieoczekiwanego. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Wszyscy, łącznie z pracownikami Loch Lowes, byli przekonani, że jajko jest. Nawet sikorki przyleciały zobaczyć !
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 13-04-2012 09:21
Zagadka, czy jest jajko, czy go nie ma, nie została rozwiązana. Rangersi z Loch of the Lowes piszą, że jeszcze nigdy nie spotkali się z takim zachowaniem u rybołowów. Podejrzewają, że możemy mieć do czynienia z jajkiem - fantomem, co podobno występuje czasem u kur. Instynkt do złożenia jajka jest bardzo silny, więc zachowują się tak, jakby składały jajko, ale jajka nie ma. W nocy z 11 na 12 kwietnia, Lady wykonywała ruchy "obracania" jajeczka. Potem w ogóle się nie interesowała dołkiem. Samiec nawet nie spojrzał w jego kierunku (ale po nim można się tego spodziewać). Być może jajko jest, ale Lady zrezygnowała z jego wysiadywania, bo było uszkodzone, albo coś z nim było nie tak.
Dziś znowu leży często w dołku, ale nie wykonuje ruchów obracania.
O nowym partnerze Lady, nawet mi się nie chce pisać. To egoistyczny dzieciuch. Wczoraj udało mu się dostarczyć około południa jedną dużą rybę. Drugą rybę przyniósł, ale zjadł ją sam.
Dziś rano przyniósł sobie dużą rybę, z głową i przez jakiś czas, jadł ją w gnieździe, a potem z nią odleciał na gałąź pobliskiego drzewa. Lady nawet nie próbowała do tej ryby podejść. W tej sytuacji, może lepiej by było, gdyby nie było jajek. W dodatku to, że dołek jest taki głęboki, to też jego robota. Zaczął też znosić duże kawałki kory do gniazda.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 15-04-2012 04:19
Tak, Lady ma już jajeczko. Zaczęła je składać o 19:05 BST ( u nas 20:05) i po 10 minutach już było. nie było jednak dobrze widoczne. Dopiero o 20:36 (21:36), Lady wstała i pokazała pięknie swój nakrapiany skarb.
Potem zmęczona, drzemała. Teraz nie śpi, ale wygrzewa cały czas i obraca, od czasu do czasu. Lad dostarczył, w ciągu dnia, dwie ryby, ale nie widział jeszcze jajeczka. Wszyscy boją się, jak zareaguje. Przewiduje się najgorsze scenariusze : że je podepcze, albo rzuci na nie wielką rybę.
Ja myślę, że dołek jest baaardzo głęboki. Tak głęboki, że nie wiem, czy Lady, leżąc, dotyka jajka. Kiedy obraca jajko, chowa w dołku całą głowę. Podeptać je można, ale ryba nie powinna zrobić dużego spustoszenia.
W związku z głębokością dołka, sądzę, że to jest jednak drugie jajko. Przez te 2 dni, Lady wyścieliła dołek dużą ilością siana. Przedtem, kiedy składała to jajko - fantom, dołek nie był aż tak przygotowany. Mam podejrzenia, że młody partner, tak mocno kopał, że dokopał się do wewnętrznej, luźnej struktury gniazda i pierwsze jajko, po prostu wpadło do jakiejś dziury i tkwi w głębi gniazda. No, ale to tylko moje podejrzenia. Nie jestem ekspertem. Widać jednak wyraźnie, na 2 filmikach Alison, że to jajko składała.
To już jednak nie ma znaczenia. Teraz wszystko zależy od zachowania niedojrzałego partnera. Oby obudził się w nim właściwy instynkt. Zobaczymy, czy będzie następne jajko.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 15-04-2012 13:32
O 10:00 rano, zastałam młodego na wysiadywaniu jajka. Siedział równo godzinę i to grzecznie ! Nawet mu nie przychodziło do głowy, żeby zejść z jajka. Oczywiście, nie był wyluzowany, cały czas nerwowo się rozglądał, ale tak mają wszyscy tatusiowie ptaków drapieżnych. Lady długo nie było, bo musiała sobie sama złowić rybkę. No, ale to można mu wybaczyć. W końcu nie codziennie zostaje się ojcem.
Kiedy Lady wróciła, akurat obracał jajko i ..pogłębiał dołek. No, może raczej poszerzał. Bardzo, bardzo delikatnie stąpał, żeby nie stanąć na jajko ! Trochę niechętnie opuścił dołek, ale Lady nie musiała go wypychać. Potem jeszcze przez dłuższą chwilę stał przy niej w gnieździe. Kiedy Lady zaczęła go wołać, bo zauważyła jakiegoś intruza, natychmiast przyleciał i stanął przy niej, żeby bronić gniazda. No, no ! Chapeau bas ! Zaskoczył mnie zupełnie. Rybołowy są nieprzewidywalne.
Zaczynam podejrzewać, że Tata jest jakimś krewnym Odina, z Loch Garten. Oj, będą awantury o siedzenie na jajkach ! On najchętniej sam by wysiadywał SWOJE jajko !
Już o 7:00 rano siedział w dołku :
Potem zaczął robić hałas, bo wypatrzył jakiegoś intruza, nie wytrzymał, wyleciał na chwilę i zaraz wrócił. Potem zjawiła się Lady, a on poleciał kogoś gonić. Kiedy wrócił o 7:30 i prosił, że chce usiąść, Lady nakrzyczała na niego, no to odleciał. Teraz Lady jest w gnieździe :