Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 15-12-2010 21:34
Petycja jest już "stara" , ale aby osiągnąć założony cel brakuje jeszcze około 3350 podpisów. Dlatego, kto jeszcze nie podpisał, bardzo proszę, aby się zastanowił, czy tego nie zrobić
(Jest to apel Tracy i Allana, którzy goszczą w swojej doniczce na balkonie, rodzinę puchaczy afrykańskich.)
"Doniczkowa sowa, to nazwa dzikiego puchacza afrykańskiego, który gnieździ się w doniczce, na balkonie domu w Johannesburgu, w Republice Południowej Afryki. Ona obecnie wychowuje tam pisklęta , trzeci rok z rzędu.
W pobliżu znajduje się 30 ha zieleni (niezabudowanych) z chronionymi obszarami podmokłymi. To tam doniczkowa sowa i jej partner polują. One żywia sie głownie owadami, gryzoniami i małymi ptakami. Mokradła są również domem dla, między innymi, afrykańskiej Giant Bull Frog ( żaba byk, Pyxicephalus adspersus ) , gatunku zagrożonego.
W styczniu developer wkroczył (na te tereny) ze spychaczem i zaczął usuwać drzewa. Developer stara się o zezwolenie na budowę domów na terenach podmokłych. W RPA, podobnie jak w większości krajów świata, developerzy zazwyczaj wygrywają.
Jest to jeden z ostatnich terenów podmokłych na dużym obszarze.Zgodnie z prawem RPA, tereny podmokłe mają być chronione, ale organ rządowy, odpowiedzialny za egzekwowanie tego prawa wydaje się faworyzować deweloperów.
Jeśli deweloperzy wygrają, tereny podmokłe zostaną zniszczone, wraz ze wszystkimi mieszkańcami mokradeł. Nasza sowia rodzina nie przetrwa bez tych terenów podmokłych.Proszę, pomóż nam ocalić nasze sowy i mokradła."
Treść petycji :
"Aby Nandi Mayathula-Khoza
MEC GDARD
Dziekujemy za poświęcenie czasu na zapoznanie sie z naszą prośbą.
W lutym 2010 na spotkaniu World Wetland Week publicznie zobowiązał sie Pan "nie pozwolić żadnym deweloperom wejść na tereny podmokłe".
My, niżej podpisani, pełni szacunku, prosimy, aby dotrzymał Pan swojego przyrzeczenia, że nie dopuści Pan do żadnych więcej zmian na terenach podmokłych.Radiokop jest jedynym obszarem dopływu rzeki Wilgespruit, który pozostaje wolny od zmian.Mieszkańcy terenów w dolnym biegu rzeki cierpią z powodu poważnych powodzi, w czasie burz, w wyniku kanalizacji dopływów.
Ponadto , tereny podmokłe są siedliskiem afrykańskiej żaby byka, nietoperzy, gadów. tereny zieleni są idealnym siedliskiem dla zagrożonych płomykówek ziemnych i wielu gatunków ptaków uzależnionych od zieleni. Pana własne biura uznały obecność gatunków z Czerwonej Księgi Gatunków zagrożonych, na tych mokradłach.
Sowa doniczkowa, puchacz afrykański, zaadaptował na gniazdo doniczkę na balkonie domu, jako rezultat ludzkiej ingerencji w ich rdzenne siedlisko. To jest teren zieleni, na którym one polują. Wkroczenie dewelopera spowoduje, że puchacze zostaną zmuszone do opuszczenia tych obszarów.
Prosimy o zatrzymanie działań deweloperskich na mokradłach i odrzucenie wniosku o zezwolenie na takie działania na naszych terenach podmokłych."
Oto przykład, jak wypełnić rubryki, podpisując petycję. ( wszystkie dane są zmyślone, a ewentualne własne dopiski, można sobie samemu ułożyć.) Ptaszek pod imieniem i nazwiskiem oznacza, że nie życzymy sobie, aby ujawniać nasze nazwisko. Oczywiście wszystkie dane, łącznie z adresem mailowym, zą poufne i nie będą upubliczniane.
Parę dni temu, w jednej z gazet w Johannesburgu, ukazał się artykuł na ten temat. Oprócz wersji Allana i Tracy, przedstawiono też wypowiedź dewelopera, który twierdzi, że puchacze afrykańskie są najpopularniejszymi sowami w RPA i, że... one się przystosują.
Tak niewiele podpisów brakuje! Jeśli możecie, dajcie znać znajomym, rodzinie, komu się da.
Autor
RE: Petycja w sprawie ratowania terenów podmokłych w Republice Południowej Afryki
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 15-09-2011 10:39
Petycja okazała się być skuteczna. 24 czerwca, tego roku, sąd nakazał developerom wstrzymanie wszelkich prac na terenach podmokłych. Petycję podpisało, w ciągu kilku dni, ponad 270 tysięcy osób z całego świata.
Niestety, czego należało się spodziewać, developerzy złożyli odwołanie od decyzji sądu i sowy znów potrzebują naszej pomocy.