Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 30-01-2015 21:27
Harriet, usiłuje, wyrzucić, z gniazda "krzaczek".W gnieździe leżą, nadjedzone ryby. Ozzie, przyniósł, świeżą. Harriet, przeniosła ją (ku zdziwieniu ,Ozziego), na drugą stronę, gniazda.Ozzie, zainteresował się starą rybą, która leżała w gnieździe. Jednak i tę, Harriet, Mu zabrała. Ozzie, odleciał, na wyższą gałąź, Harriet,zrobiła to samo. E6, nie wykazuje, zainteresowania, jedzeniem
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 07-02-2015 23:49
Wczoraj, po 10:00, w pobliżu gniazda pojawił się młody bielik. W gnieździe był Ozzie i oczywiście E 6. Obcy przeleciał nad nimi i okrążył gniazdo, w niebezpiecznie bliskiej odległości. Ozzie wszczął alarm i bardzo pięknie osłaniał malucha. E 6 dzielnie wtórował ojcu i też odstraszał intruza. Ten jednak, nic sobie z tego nie robił - usiadł na gałęzi, powyżej gniazda i siedział tam przez ponad godzinę. Odleciał o 11:13. Ozzie poleciał za nim. Wyglądało to dość dramatycznie, ale pojawiła się już Harriet, z dużą rybą i rodzice równocześnie wylądowali w gnieździe. Filmik urdognu, ma ponad 17 minut, ale warto go obejrzeć (na pełnym ekranie):
Nie wiadomo, czego intruz szukał, może kusiła go ryba, leżąca w gnieździe, ale pamiętamy przecież, jak kilka lat temu, obcy bielik zabił pisklęta w Blackwater.
Dzisiaj, E 6 ma już 42 dni. Zastałam go przy obiedzie. Był bardzo glodny i "pomagał" mamie w odrywaniu kąsków. Zjadł całą rybę, a potem, łaskawie odszedł, żeby mama mogła zjeść ogon. Harriet wyciągnęła, w końcu, dla siebie, jakieś, wyglądające niezbyt świeżo, resztki. Zdaje się, że E 6 też się na nie załapał.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 10-02-2015 22:19
Leniwe popołudnie. E 6 drzemie na brzegu gniazda. Ozzie przyniósł dziś głowę ryby, mysz, jakiegoś ptaka wodnego i jeszcze jakiś mały kąsek. Teraz rodziców nie ma na drzewie.
Postów: 20819 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 28.11.10
Dodane dnia 12-02-2015 13:16
E 6, to, leniuszek. Dopóki, Ozzie,Go karmił, jadł, chętnie. Jednak, gdy , Tata, przestał, Go karmić...stracił,apetyt Zajął się, wyglądaniem z gniazda (czym, prawie ,przyprawił mnie, o atak serca
E 6 jest bardzo pracowity. W południe, po ułożeniu piórek, przystąpił do porządkowania gniazda. Zabrał się najpierw za drobne patyczki, ale potem dźwigał te największe. Nawet szpak, obserwował dzielnego malucha. Niestety, E 6, wyciągnął chyba jakiś ważny patyk, bo potem chodził, jak po łóżku wodnym i miał problemy z równowagą. Chyba wiedział, że nabroił, bo spoglądał w górę, czy rodzice to widzą (nie było ich na drzewie). Wydaje mi się, że udało mu się rozwiązać ten drobny problem :
"Pracownicy Florida Fish and Wildlife, zabrali rannego bielika.
Bielika znaleziono w pobliżu torów kolejowych przy Palm Beach Street i Van Burren Street. Ludzie pojawili się, aby pomóc, po stwierdzeniu, że oszołomiony leży na ziemi.
Pracownicy Florida Fish and Wildlife, zabrali go do Clinic for the Rehabilitation of Wildlife. Inc. (CROW) , w celu zbadania."
18 marca, o 15:58:"CROW - Klinika Rehabilitacji Wildlife, Inc. potwierdziła, że rannemu bielikowi, przywiezionemu wczoraj, brakuje pazura lewej stopy, ale nie można, oczywiście powiedzieć w 100%, że to jest nasz Ozzie. Bielik jest w trakcie badań i możemy być pewni, że otrzyma, z rąk oddanego personelu, opiekę, konieczną do odzyskania zdrowia."
18 marca, 17:05:"Bielik, przyjęty wczoraj wieczorem przez MyFWC, jest obecnie w stanie stabilnym i otrzymuje leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, w związku z podejrzeniem złamania lewego ramienia. Lewe skrzydło zostało unieruchomione, w celu zapobieżenia dalszym powikłaniom. Dodatkowe badania będą prowadzone po południu a o wynikach będziemy informować."
"Jest bardzo prawdopodobne, że bielikiem, przyjętym wczoraj, co stwierdziliśmy na podstawie zdjęć i opisu, dostarczonych przez Southwest Florida Eagle Cam, jest Ozzie. Zostało potwierdzone, że bielik ma złamany obojczyk i wymaga kilku tygodni rehabilitacji. CROW docenia wsparcie, ze strony społeczności SWFEC i przekaże jutro informacje o aktualnym stanie Ozziego."
Ozzie nadal ma podawane leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, antybiotyk oraz leki uspokajające (ze względu na stres, spowodowany sytuacją). Podawane mu są kawałki jedzenia. W czasie kontaktu z człowiekiem, zakładany ma kapturek. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Złamany obojczyk, powinien się zrosnąć w ciągu 3-4 tygodni. Potem 2 tygodnie na rehabilitację i po około 6 tygodniach, jeśli wszystko dobrze pójdzie, powinien wrócić do natury.
[img]https://images86.fotosik.pl/487/9b7cee49f5adc40dmed.jpg[/img]
Edytowane przez gersenda dnia 19-03-2015 20:50
Autor
RE: Harriet i Ozzie z North Fort Myers, Floryda, USA
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 01-07-2015 15:05
17 czerwca, po leczeniu i rehabilitacji, Ozzie został wypuszczony na wolność, na terenie obok gniazda. Niestety, do dnia dzisiejszego nie pojawił się w okolicy. Harriet i bezimienny młody syn tej pary, pojawiają się w gnieździe. Wokół Harriet, kręci się jakiś nowy partner.