Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 19 Miejscowość: Debrecen Data rejestracji: 22.02.11
Dodane dnia 12-04-2011 18:08
Z wielką przyjemnością w ciągu ostatnich tygodni. Potem ujrzałem wielki bąk. (Botaurus stellaris). Nie wiem, polskiej nazwy. :-( nigdy nie udało się go zobaczyć. Jest to denerwujące, bo zawsze można usłyszeć dźwięk trzcin, ale nie jest widoczna, ukrywał się. Brzmi to wspaniale. Jest to bardzo głębokie, jak instrument muzyczny.
Hortobágy bąka w zimie nie idź na południe, ale pozostał, i śpiewała w szuwarach. Czekałem na niego bardzo dużo. Czekałem kilka godzin dziennie, czekam, czekam .... Było bardzo zimno, często -5 stopni. Nie wychodził.
Kilka dni udał się samochodem na drogach, jak i wyjrzałem przez okno samochodu, usiadła w nasypów. Kto nie musiał wysiąść, po prostu robić zdjęcia. :-)))))))
bölömbikának zwyczaj, jeżeli strona tego nie zrobi, to będzie jak rzeźba. Moje ptaki, bardzo powoli inching.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 12-04-2011 19:03
Pusi, egy nagyon érdekes történet. Bölömbika nehéz belátni. Azt hallottam, hogy csak a Mazury. Hangja soha nem lehet elfelejteni. Szerencséd volt, hogy látta. Lengyel neve: bąk .
Voice: http://cyfromaks.pl/wroblowe/ciconi/czaple.htm#b2
Recurvirostra avosetta, lengyel szablodziób közönséges. Ön ritkán látni. Ez nagyon szép.
Köszönjük a képeket, különösen a fekete gólya. Nem tudtam, hogy a tollak fehér az alapja.
Pusi, to bardzo ciekawa historia. Bąka trudno zobaczyć. Ja go tylko słyszałam na Mazurach. Jego głosu nie da się zapomnieć. Miałaś szczęście, że go zobaczyłaś . Polska nazwa : bąk .
Głos : http://cyfromaks.pl/wroblowe/ciconi/czaple.htm#b2
Recurvirostra avosetta, po polsku szablodziób zwyczajny. U nas nieczęsto można go zobaczyć. Jest bardzo ładny. One mają ciekawe zwyczaje godowe.
Dziękuję za zdjęcia, szczególnie za czarnego bociana. Ja nie wiedziałam , że jego pióra są białe u nasady.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 22-10-2011 14:16
"Polacy gdziekolwiek mieszkają i jakimkolwiek hołdują poglądom,
mają tradycyjną miłość do Węgrów, ale o Węgrzech nie wiedzą prawie nic."
Czesław Miłosz
Myślę, że jako siostrzana strona węgierskiej Ptasiej Wyspy powinniśmy zacząć to zmieniać.
Na początek
Turul
Turul jest ptakiem wywodzącym się ze stepowej mitologii madziarskiej. Swoim wyglądem przypomina ogromnego sokoła, który, jak podają mity, przesiaduje na szczycie Drzewa Życia, otoczony mniejszymi ptakami, w jakich zaklęte były dusze nienarodzonych. W języku starowęgierskim istniały trzy słowa określające trzy różne gatunki sokoła - kerecsen, zongor (obecnie istnieje w męskim imieniu Zsombor) oraz Turul. Ten ostatni stał się skrzydlatym symbolem Węgier, a legendy dwa razy wymieniają jego cudowne pojawienie się wpływ na dalsze losy narodu madziarskiego.
W roku pańskim 819, Ügyek, syn króla Magoga i władca państwa Scytów, poślubił córkę Ened Belia, której na imię było Emese (czyt. Emesze). Emese urodziła syna, któremu nadano imię Álmos (dosłownie: "Śpiący" ). Swe miano zawdzięczał niezwykłemu wydarzeniu związanemu z jego narodzinami. Pewnego dnia Emese, zobaczyła we śnie wielkiego ptaka Turula, który spłynął do niej z nieba i uczynił brzemienną. Z jej łona wypłynął wówczas ogromny strumień, którego wody podążały w kierunku zachodnim. Jego prąd ciągle wzbierał i był coraz silniejszy, aż kaskady wody porwały ze sobą śnieg zalegający na szczytach wysokich gór i runęły w kierunku zielonych dolin rozpościerających się po drugiej stronie wzgórz. Tam woda się zatrzymała, a po jej środku wyrosło przepiękne drzewo o złotych konarach. Wizję tę odczytano jako zapowiedź narodzin pierworodnego, który da początek potężnemu rodowi władców węgierskich. Rządzić mieli oni wspaniałą krainą - nową ojczyzną Madziarów - która znajdowała się daleko od miejsca, gdzie teraz koczowały węgierskie plemiona, otoczona wysokimi górami.
Zgodnie z zapowiedzią ze snu, Emese powiła syna. Álmos wyrósł na niezwykle przystojnego młodzieńca o ciemnej karnacji, smukłego i wysokiego. Okazał się być niezwykle szczodrym, mądrym i dobrym z natury władcą, a zarazem dzielnym i odważnym wojownikiem. Gdy osiągnął pełnoletniość, stał się największym i najpotężniejszym przywódcą w Scytii, a wszyscy szukali w nim sprzymierzeńca i pytali o radę przy podejmowaniu najważniejszych decyzji. Álmos był zarazem zręcznym dyplomatą i doprowadził do podpisania aliansu z Grekami oraz Chazarami, szczepami zamieszkującymi tereny sąsiadujące z terytorium Madziarów. Sytuacja zewnętrzna przestała wkrótce sprzyjać pomyślnej i pokojowej koegzystencji. Wzrastająca presja ze strony Pieczyngów oraz imperium otomańskiego, jak również naciski ze strony innych koczowników sprawiły, że Scytia stała się za mała dla wszystkich zamieszkujących je ludów. W tej sytuacji wodzowie siedmiu plemion madziarskich zdecydowali się wyruszyć na zachód na poszukiwanie nowej ojczyzny.
Był to drugi przypadek, gdy w podjęciu ostatecznej decyzji pomógł Węgrom mityczny Turul. Wedle legendy Álmos zobaczył pewnej nocy we śnie, jak ogromny orzeł atakuje jego stada koni. Wówczas zjawił się Turul i uratował jego zwierzęta, co odczytano jednomyślnie jako zapowiedź powodzenia wyprawy, podczas gdy pozostanie w Scytii miało wiązać się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem dla całej społeczności.
Pomnik Tysiąclecia, na Placu Bohaterów w Budapeszcie.
Po prawej Álmos i siedmiu wodzów, na środku chyba Árpád
Siedmiu wodzów, zwanych Hetumoger (Hét Magyar - 7 Madziarów) wybrało Álmosa na swego przywódcę, który poprowadzić miał ich na ziemie podbite niegdyś przez Atillę. Tylko w ten sposób, zjednoczeni pod jedną komendą, mieli szansę pokonać szczęśliwie pełną niebezpieczeństw drogę i przedrzeć się wraz całym dobytkiem, kobietami i dziećmi do Panonii. Każdy z wodzów złożył Álmosowi przysięgę :
"Od dziś dzień począwszy obieramy Ciebie i twoich potomków naszym przywódcą, gdziekolwiek nas los rzuci, podążymy za wami".
Zgodnie ze zwyczajem mężczyźni wykonali następnie na rękach niewielkie nacięcia, z których do złoconego pucharu zebrano krew, na dowód wiecznego i nierozerwalnego przymierza, jakie zawarli. Od tej chwili łączyły ich wszystkich tzw. więzy krwi, pieczętujące zawarte porozumienie.
Wedle złożonej przysięgi tak długo, jak żyli wodzowie oraz ich potomkowie, jedynym ich przywódcą miał być Álmos, a później jego synowie. Wszystkie zdobyte wspólnie dobra miały być sprawiedliwie dzielone, a gdyby którykolwiek z przyszłych przedstawicieli klanów sprzeniewierzył się woli głównego lidera, jego krew miała zostać przelana bez prawa do zemsty, zaś on i jego dzieci mieli być na zawsze przeklęci. Po złożeniu przyrzeczenia plemiona Megyer, Kari, Kasi, Jenö, Kürt-Gyarmat, Nyék, Tarján wyruszyły w trudną i wyczerpującą podróż do nowej ojczyzny. Po zakończeniu pierwszego etapu wędrówki dotarły do krainy "między dwoma rzekami" (Dniestrem i Dnieprem), zwanej Etel-köz., która wydawała się być bezpieczna i idealna do założenia nowej siedziby.
Jednak nowe ziemie tylko przez krótki czas stanowiły bezpieczne schronienie. Było to zgodne z przepowiednią Emese, która w swej wizji mówiła o przekroczeniu wysokich gór, przed dotarciem do ostatecznej ojczyzny. Plemiona Madziarów po raz drugi rozpoczęły wędrówkę na zachód, tym razem pod wodzą pierworodnego syna Álmosa, Árpáda. Zjednoczeni pod jego przywództwem i wierni dawno złożonej przysiędze podążyli ku Europie, przekraczając Karpaty i docierając ostatecznie w 896r. do Panonii, która stała się od tej chwili ich nową ojczyzną.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 22-10-2011 14:50
Turul stał się symbolem całego rodu władców wywodzących się z krwi Árpáda, w tym św. Stefana, co za jego czasów umacniało jego pozycję wśród pogańskiego, w większości, społeczeństwa.
Na Węgrzech znajduje się bardzo wiele wizerunków Turula. Jest to bardzo charakterystyczna postać ogromnego ptaka, z rozpostartymi szeroko skrzydłami, otwartym w krzyku dziobem, trzymającego w szponach, najczęściej strzałę lub miecz.
Najbardziej znany jest, oczywiście, posąg Turula, spoglądającego na Dunaj z ogrodów zamku królewskiego w Budzie :
Największy pomnik Turula znajduje się jednak w miejscowości Tatabánya. Jest to prawdopodobnie największa rzeźba ptaka w Europie. Rozpiętość jego skrzydeł wynosi 15 metrów.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 04-11-2011 21:46
Listopad skłania do wspomnień. Wspominamy naszych zmarłych. Tych najbliższych i tych, których nie znaliśmy, ale którzy są ważni, z racji swoich dokonań.
Otrzymałam od Baby, administratora forum Madarak Szigete, wiadomość, ze zdjęciami, które zrobiła użytkowniczka tego forum, Csutkajutka, na cmentarzu w Oradea ( węg. Nagyvárad). Jest to miasto, obecnie na terenie Rumunii.
Nagyvárad było, od XI wieku, jednym z ważniejszych Królestwa Węgier, po tym, jak król Władysław I Święty, ustanowił tu w 1093 roku biskupstwo. Miejscowa katedra jest miejscem pochówku królów : Stefana II, Zygmunta Luksemburskiego, Marii Andegaweńskiej, Andrása I. Jest tam również przechowywany relikwiarz, z drzazgą z czaszki św. króla Władysława. W 1412 roku, do grobu swojego patrona, pielgrzymował król Władysław Jagiełło.
Po rozpadzie Austro-Węgier, miasto znalazło się w granicach Rumunii. Co prawda, w 1940 roku Oradea wróciła do Węgier, ale w 1947 roku, w wyniku traktatu paryskiego, znalazła się z powrotem w Rumunii. W tej chwili, Węgrzy stanowią około 27% mieszkańców.
Zdjęcia, które przysłała Baby, przedstawiają grób Kazimierza Rulikowskiego. Napis na pomniku głosi :
Pamięci Kazimierza Rulikowskiego,
Polaka,
który w czasie Wiosny Ludów
porzucił służbę w wojsku carskim
i oddał życie
"Za Wolność Waszą i Naszą"
Przyznam się, że te zdjęcia mnie wzruszyły. Po 162 latach, takie wyrazy pamięci i szacunku. Tyle ciepłego światła ! Jak widać, kiedy ma się w kimś przyjaciela, można zawsze na niego liczyć.
Kim był Kazimierz Rulikowski ?
Nie znalazłam o nim zbyt wielu informacji z źródłach polskich.
Konrad Kazimierz Rulikowski był kapitanem armii carskiej. Porzucił służbę i za to został stracony, właśnie w Nagyvárad. Baby pisze, że to tym, smutnym wydarzeniem, zakończyła się rozpoczęta 15 marca 1848 r, węgierska Wiosna Ludów. Wcześniej, po kapitulacji 9 sierpnia, Kossuth i grupa działaczy węgierskich, a także Bem, Wysocki i Dembiński, uciekli na terytorium Turcji. Na Węgrzech schwytani generałowie i politycy byli rozstrzeliwani. Między nimi był kapitan Rulikowski. Rozpoczęły się makabryczne represje i fala germanizacji. Wycofano wszystkie reformy, jakie udało się Węgrom wywalczyć, pozostawiono nierozwiązaną kwestii Węgier i ziem korony św. Stefana.
W 2004 roku ukazała się, nakładem Zeszytów Historycznych, monografia, napisana przez Jerzego Kochanowskiego, László Ábrána i Jerzego Królikowskiego, "Bohater węgierskiej Wiosny Ludów Konrad Kazimierz Rulikowski".
Z postacią tą wiąże się ciekawa historia. W 1951 roku, ulicę Sas, w budapeszteńskiej V dzielnicy, przemianowano na ulicę Guszev.. Znajdująca się tam płaskorzeźba przedstawiała walczącego żołnierza oraz napis: "Kapitan rosyjskiej armii, który walczył u boku Węgrów w powstaniu narodowowyzwoleńczym 1848-49 r."
Kapitan Guszev był jednak postacią fikcyjną, pochodzącą z noweli węgierskiego pisarza Beli Illesa. Autor, który był sympatykiem komunizmu radzieckiego, stworzył w niej postać dzielnego kapitana, Rosjanina, który oddaje życie za wolność Węgier. Przez prawie 50 lat ta ulica istniała. Zbieg okoliczności, czy fałszerstwo propagandowe ?
Obecnie, w V dzielnicy Budapesztu, przy placu Vértanúk (Męczenników), na murze budynku Ministerstwa Rolnictwa od strony ulicy Batorego, znajdują się dwie tablice pamięci polskich bohaterów węgierskiej Wiosny Ludów : pułkownika Mieczysława Woronieckiego i właśnie, kapitana Konrada Kazimierza Rulikowskiego.
Ponieważ jestem miłośniczką zdjęć Pusi, pozwolę sobie zamieścić link do filmu wykonanego przez Damak. Wszystkie wykorzystane zdjęcia są autorstwa Pusi z forum Madarak i wykonane w Hortobagy. Polecam! http://damakne.multiply.com/video/item/80/80
W tym roku w Hortobagy było bardzo dużo bocianów, można powiedzieć nawet o "przebocianieniu". Osiedliły się 34 pary lęgowe, a z nich 26 par miało w sumie 92 dzieci. Młode zaczęły loty już około 10 lipca. W jednym z gniazd, pod koniec lipca, młode zrobiły sobie chyba bazę, a miejscowa młodzież je wpuszczała i 27 lipca było 10 młodych bocianów, a 11-ty nie miał już gdzie wylądować. Ciekawe, czy dzieci Hunora brały udział w tych zlotach ?
Z tej dziesiątki, sześć bocianków, to byli goście. Rodzice czwórki nie zbliżali się w tym czasie do gniazda. Chyba nie chcieli przeszkadzać swoim gościnnym dzieciom w imprezie. U bocianów, jak u ludzi : kiedy dzieci stają się nastolatkami, nie raz trzeba opuścić dom i poniewierać się u znajomych lub w kinie.
4 grudnia, wyemitowano w telewizji węgierskiej materiał o młodziutkim, tegorocznym bocianie z Tamási, który nie odleciał na zimę do Afryki.
Tamási leży w odległości, około 35-40 km na południowy wschód od Balatonu :
Mieszkańcy tej miejscowości są bardzo wzruszeni tym, że bocian ich nie opuścił. Eksperci, oczywiście stwierdzają, że niskie temperatury nie zaszkodzą bocianowi, ale mogą być trudności ze zdobyciem przez niego pożywienia w najzimniejszych miesiącach.
Kata rozpoczęła akcję uświadamiającą, wśród ludności Tamási a Pusi nawet telefonowała do burmistrza, aby mu powiedzieć, że najlepszym sposobem, aby bocian nie zginął z głodu w czasie mrozu, jest wylewanie gorącej wody na ziemię, albo na warstwę lodu w miejscu, gdzie bocian żeruje.(Oczywiście, nie wiem, czy wszystko dobrze zrozumiałam.) Okazało się, że w okolicy jest mnóstwo jezior i śmierć głodowa bociankowi nie grozi.
Postów: 19 Miejscowość: Debrecen Data rejestracji: 22.02.11
Dodane dnia 06-01-2012 06:46
Tęsknię do tego. :-( Trudno jest znaleźć takie miejsce.
Na Węgrzech, zimą, że w kilku sferach. Są to:
Somogyszob
Tamasi
Veszprém
Balmazújváros
Bodrogkeresztúr
obywatel
Tápiógyörgye
Nyíregyháza-Oros
Bodrogkeresztúr:
Dwa z nich udało się poznać osobiście. Spojrzałem przy okazji podróży do Filipin Bodrogkeresztúr zwane piłki.O-ring F1MM, Hiszpania otrzymała. Regularnie spędza zimę w wiejskim kościele w stosie közointában miasta.
Innych studiów Left To jeden mieszka w New Town, urodził się w 2007 roku.Kabla leciał, uszkodzone, i jeden rok w Hortobágy Góréstanyán wyleczyć. Hortobágy pojawił się kilka razy, ma pięć pierścieni czytałem w różnych miejscach.
Pusi ! Miło Cię widzieć na naszym forum. Wszystko jest w porządku. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że nas odwiedzasz i dzielisz się zdjęciami i wiadomościami.
Nam też brakuje bocianów.
W Polsce też są zimujące bociany. We wsi Cesarka, w okolicach Łodzi, jest bocian Kajtek, który wypadł z gniazda i nie miał siły odlecieć. Ludzie go karmią rybami, sercami i wątróbkami drobiowymi. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/512236,Nie-wszystkie-bociany-odlecialy-na-zime
W okolicach Białej Podlaskiej jest bocian, który ma problem ze skrzydłem. http://www.podlasie24.pl//wiadomosci/biala-podlaska/bocian-nie-odlecial-na-zime-8520.html
Kłopotów, koło Lubina : http://www.lubin.pl/aktualnosci,16825,jeden_bocian_nie_odlecial.html
W Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu jest ponad 60 bocianów. Ośrodek zorganizował akcję zbiórki pieniędzy na jedzenie dla nich. To łatwe. Jest aukcja i każdy może wpłacić 5 zł, lub więcej. To tylko trochę więcej, niż 1s64;. To bardzo dobry pomysł. http://www.orzw.pl/pl/zimujace-bociany-biale
Wiosna przyjdzie za 73 dni. Życzę węgierskim i polskim, zimowym bocianom, ciepłej zimy. Dziękujemy za wiadomość. [img]http://www.free4u.pl/buzki/12.gif[/img]