Wzruszająca historia Maleny i Klepetana, która jednak już się zakónczyła. :( Nie znamy dalszych losów Pana Stjepana Vokića, który bardzo przeżył odejśćie i Malenki i Klepetana. Może ktoś coś wie ?
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 13-04-2015 21:18
Sezon 2015
Właduś wrócił na Szlifierską 27 marca. Niedługo po nim, przyleciała Pani Władusiowa.
Artykuł Pani Anny Agaciak, w Dzienniku Polskimz 31 marca.
Potem, sprawy się skomplikowały. Pani Władusiowa odleciała i opuściła Władusia (a może to nie była Pani Władusiowa ?). Właduś ma 3 gniazda i jest dwa razy dziennie dokarmiany przez Panią Martę. Miejmy nadzieję, że Pani Władusiowa się zjawi, bo inaczej, gniazda Władusia mogą zostać zajęte przez obce bociany.
Artykuł Pani Anny Agaciak w Dzienniku Polskimz 8 kwietnia. Jest też filmik z Władusiem.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 06-06-2015 01:43
Ostatnia wiadomość, jaką znalazłam, pochodzi z 24 kwietnia. W Dzienniku Polskim, Pani Anna Agaciak, napisała, że Władusiowie, od 2 tygodni (czyli od 10 kwietnia), wysiadują jajka. Jeśli wszystko poszło dobrze, od dawna powinny już być pisklęta. Niestety, nie znalazłam żadnych nowych wiadomości.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 07-09-2015 22:06
5 września 2013 roku, Pan Władysław Pietrzak odszedł na zawsze. To już dwa lata.
W tym roku, Właduś doczekał się trójki młodych, jedno nie przeżyło. Musiał się nauczyć radzić sobie samodzielnie, bo nie może już liczyć na pomoc Przyjaciela. Dobrze, że chociaż z prasy, możemy się czasem czegoś o nim dowiedzieć. Wszystko się zmieniło i dla nas i dla Władusia.
Zniknęła również, charakterystyczna strona Szlifierni. Zachowałam dla nas, którzy pamiętamy, przynajmniej część tej strony. Na pamiątkę.
HISTORIA BOCIANA POLSKIEGO
spisana
przez Pana Władysława Pietrzaka:
Kolory biało czerwone to nasze barwy narodowe. Orzeł biały to nasze godło państwowe.
Bocian biało-czerwony przez Polaków ukochany corocznie z utęsknieniem jest oczekiwany.
To natura tak go uhonorowała i w barwy biało czerwone "pomalowała".
Tysiące kilometrów musi pokonać, aby potomstwo w naszej Ojczyźnie wychować.
Sławi nasz kraj swymi kolorami, cieszy nas Polaków swymi przylotami. Jak wszyscy wiedzą
jest zwiastunem wiosny i zaczyna kolejny rok radosny. Gdy byłem mały, babcia mi mówiła, że
16 kwietnia bocianica mnie podrzuciła, Ja w tę bajkę mocno uwierzyłem i wielką miłością
bociany obdarzyłem, kiedy 10 lat miałem, to już bocianem się opiekowałem.
Wypadł młody z gniazda i miał chorą nogę, ja ją usztywniłem i przez tydzień żabami go
karmiłem. Pod nieobecność rodziców do gniazda go włożyłem i bardzo się z tego cieszyłem.
I ta miłość do bocianów cały czas trwała, aż w 1995r się zrealizowała. Gniazdo na olszynie pięknej
zbudowałem
i na bociany cierpliwie czekałem.
I 17 kwietnia 1995r. się doczekałem i piękny prezent urodzinowy otrzymałem. W 1997 r po
strasznej powodzi olszyna usychała wtedy bardzo żałowałem, że bocianiego potomstwa się
nie doczekałem. Kiedy piła tarczowa olszynę ucinała to takie odgłosy wydawała jakby moja
bocianica o to gniazdo płakała. (Był to rok 2000.)
Historię tę w ochronie środowiska opowiedziałem, na drugi dzień gotowe gniazdo otrzymałem.
Do kierownika elektrowni zadzwoniłem i o pomoc w zamontowaniu gniazda na słupie
elektrycznym poprosiłem. W 2002 r. gniazdo było nowe, bociany go jednak nie zaakceptowały i
do sąsiada poleciały. Ja byłem tak zrezygnowany, że miałem postawić sztuczne bociany.
Ale tego nie wykonałem i do 2003 roku wytrzymałem i w 2003 r. potomstwa się doczekałem.
Z bocianicą tak się zaprzyjaźniłem, że kiedy grilla rozpalałem to ona z gniazda sfruwała
i momentalnie koło mnie stała. Ja widząc, że z wyżywieniem małych ma kłopoty "steczki" jej
dawałem bez przypraw i soli, bo wiedziałem, że od soli żołądek boli.
Później "jadło" jej zmieniłem, serduszkami, wątróbką drobiową ją karmiłem i wtedy się
zorientowałem, że młodym dogodziłem, a one tak się jedzenia domagały, że dziennie 3
kilogramy tycz smakołyków zjadały. Kiedy do sklepu po "bocianie przysmaki" wchodziłem, to
w kolejce nie stałem i "bocianem" nazwany zostałem.
Byłem tym wszystkim tak uszczęśliwiony, że dostałem okropne zawroty głowy, 16 dni w
szpitalu leżałem i z moimi bocianami przed odlotem się nie pożegnałem. 25 sierpnia z gniazda odleciały,
a na pożegnanie od siebie nad domem cztery okrążenia wykonały i w taki sposób się ze mną pożegnały.
Postów: 103 Miejscowość: Chełmno Data rejestracji: 20.08.15
Dodane dnia 11-03-2016 09:52
I ciągle myślę o Panu Władysławie..... z łezką w oku, bo takich ludzi , jak ON - jest coraz mniej. Szkoda, że nie można już podglądać, ale być może Pani Anna coś napisze w miejscowej gazecie.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 13-05-2017 11:55
2017
W ubiegłym roku, Władusiowie zbudowali trzecie gniazdo, na nieosłoniętym słupie energetycznym. Zaczęło ono obciążać druty i dochodziło do zwarć. Przez mokre lato i prawdopodobne przebicia prądu, bociany opuściły osiedle.
Właduś przywitał się z gospodarzami, poczęstował się serduszkami, przygotowanymi dla niego przez Panią Martę Filipczyk, ale nowa platforma nie spodobała mu się. Wylądował, z Panią Władusiową, w starym gnieździe. Potem oboje zniknęli. Właduś pokazał się jeszcze, po kilku dniach, ale na krótko.
Jest mi bardzo smutno. Właduś, przez 3 lata czekał na Pana Władysława Pietrzaka i w końcu zrozumiał, że już Go nie spotka.
Wykorzystałam informacje z artykułów Pani Martyny Masztalerz z Radia Kraków oraz, niezawodnej, Pani Anny Agaciak, z Dziennika Polskiego. Zdjęcia Władusia, pochodzą z filmiku Pani Anny Agaciak.
Postów: 27934 Miejscowość: Sucha Beskidzka Data rejestracji: 27.11.10
Dodane dnia 11-09-2018 12:11
Już 5 lat minęło od odejścia pana Władysława. Dzisiaj już nie mogę nigdzie w interenecie znaleźć żadnej informacji o Władusiu . W ubiegłym roku Właduś wyprowadził się, mimo, że Tauron przygotował dla bocianów nową, zabezpieczoną platformę pod gniazdo, przy sąsiedniej ulicy ks. Luzara. Wladuś pojawil sie na chwilę, zjadł serduszka i odlecial .Władus wyprowadził się